sobota, 1 sierpnia 2015

[001] Pisze Eva

Lekko pociągam czerwoną szminką usta i przyglądam się swojemu odbiciu w lustrze. Moje brązowe włosy opadają falami na ramiona, a w zielonych oczach widać błysk podniecenia, który niebawem musi zniknąć, abym mogła należycie wcielić się w swoją rolę.
Pakuję kosmetyki do czarnej kopertówki i wychodzę z toalety, mijając w drzwiach starszą kobietę. Staram się nie patrzeć na nią, żeby w żaden sposób nie przyciągnąć jej wzroku. Niepotrzebne mi to. Dzisiejszego wieczoru pragnę skupić na sobie uwagę tylko jednego człowieka, co jak do tej pory mi się udawało.
Moje szpilki stukają lekko o podłogę, kiedy idę w stronę stolika, przy którym siedzi mój ponad czterdziestoletni towarzysz, właściciel ekskluzywnej restauracji będącej przykrywką dla jego prawdziwych interesów. Siadam na krześle naprzeciwko niego i uśmiecham się przepraszająco. Czuję na sobie wzrok kilku mężczyzn, którzy również znajdują się w lokalu. Ja i moja czarna, krótka sukienka idealnie pasujemy do zamożnego towarzystwa, jakie pojawia się tu na co dzień.
- Zamówiłem nam szampana. - Odzywa się Allan Anderson, który towarzyszy mi dzisiejszego wieczoru. Chociaż właściwie, to ja towarzyszę jemu. Do czasu.
Mężczyzna jest widocznie otyły i niespecjalnie urodziwy. Ale jest też zamożny, więc to normalne, że towarzyszy mu dziewczyna, która prawdopodobnie nie skończyła nawet dwudziestu dwóch lat. W rzeczywistości, jest nawet młodsza.
- Chciałbym wznieść toast. - Zagaduje ponownie, unosząc swój kieliszek wypełniony niewątpliwie drogim trunkiem. Niemal z nieśmiałością podnoszę swój:
- A więc za co pijemy, panie Anderson?
- Za powodzenie naszych wspólnych interesów, panno Botley. - Odpowiada z uśmiechem.
Stukamy się lekko kieliszkami i każde z nas upija łyk szampana. Odstawiam naczynie na stół i korzystając z okazji, że Anderson bacznie mnie obserwuje, dyskretnie rozglądam się dookoła. Od razu widzę, że na jego twarzy pojawia się zdenerwowanie, które do tej pory starannie ukrywał. Widocznie chce coś powiedzieć, ale najwyraźniej nie wie, co. A ja nie robię nic. Po prostu przygryzam wargę i udaję, że jestem zafascynowana każdym centymetrem jego ciała.
- Coś nie tak? - Pyta w końcu, lustrując mnie z tą nieufnością, której przez ostatnie tygodnie już praktycznie u niego nie widziałam.
Można zarzucić Andersonowi wiele, ale na pewno nie głupotę. Mimo wszystko jednak, jak każdy, tak i on ma swoje słabości. A jedną z nich mam zamiar za chwilę wykorzystać.
- Może uczcilibyśmy to w inny sposób? - Proponuję cicho, przywołując na usta swój uwodzicielski uśmiech.
Widzę, jak mężczyzna się napina. Patrzy na mnie nie kryjąc niedowierzania a po chwili rozluźnia nieco granatowy krawat. A ja czekam. I już wiem, że trafiłam w jego najczulszy punkt.
- Co konkretnie masz na myśli? - Wiele kosztuje go złożenie poprawnej wypowiedzi. Darował sobie już nawet sformułowanie „panno Botley”, co całkowicie mnie satysfakcjonuje. Jest mój.
- Proponuję przeniesienie się w jakieś ustronniejsze miejsce. - Mówię swobodnie i dodaję, widząc jego niepewność: - W końcu to twój lokal. - Również daruję sobie tytuły. W końcu jesteśmy wspólnikami. Tymczasowo.
Anderson przypatruje mi się jeszcze przez chwilę jakby mnie sprawdzał i przywołuje kelnera, który pojawia się niemal natychmiast. Szepcze mu coś na ucho, a młody chłopak kiwa pospiesznie głową i odchodzi, usilnie starając się na mnie nie patrzeć.
Po upływie kilku minut podczas których tylko patrzymy sobie w oczy, Allan wstaje. Robię to samo, zabierając swoją kopertówkę i przewieszając przez ramię żakiet, będący jedynym białym elementem mojego dzisiejszego ubioru.
Anderson kiwa głową na trzech postawnych mężczyzn w tanich, znoszonych garniturach. Siedzą przy stoliku w najbardziej niewidocznym miejscu, które jest jednocześnie świetnym obserwatorium. Niczym cienie.
- Zaskakujesz mnie, Botley! - Przyznaje z uśmiechem Anderson, prowadząc mnie krętymi, zdobionymi schodami na wyższe piętro. - Nie wyglądasz na łatwą.
Siłą woli powstrzymuję się przed wywróceniem oczami.
- Bo nie jestem. - Szepczę mu do ucha. - Ale ze swoimi wspólnikami wchodzę w bardzo zażyłe relacje.
- Jak bardzo zażyłe? - Nieudolnie próbuje przybrać uwodzicielski ton.
Nic z tego, Allan. Przejrzałam cię.
- Bardzo zażyłe. - Powtarzam złączając swoje usta z jego, kiedy tylko drzwi za nami się zamykają.
Niemal agresywnie zdejmuję mu marynarkę, czując jego dłonie ściskające moje pośladki. Muszę pilnować, żeby sprawy nie zaszły za daleko, więc odsuwam się od niego, podsycając tym samym jeszcze bardziej. Dostrzegam w jego oczach, jak bardzo mnie pragnie. Mężczyzna widzi jednak, że nie zamierzam się śpieszyć, więc podchodzi do stolika na którym ktoś pozostawił dwa kieliszki i czerwone wino. Nie lubię czerwonego wina, ale nie zamierzam wybrzydzać.
Zajęty trunkiem, nie zwraca w ogóle uwagi, jak z czarnej, na pozór niegroźnej kopertówki wyjmuję pistolet. Dopiero dźwięk odbezpieczanej broni przywołuje go do porządku.
Jedna chwila nieuwagi. Moment wytchnienia w towarzystwie zaufanej osoby kończy się jego zgubą.
Celuję w głowę. Odwraca się do mnie przodem, całkowicie zszokowany. Nie spodziewał się, że go zdradzę. I błąd.
Z bocznych drzwi prowadzących do łazienki wpada do pokoju kilkudziesięciu uzbrojonych po zęby mężczyzn, którzy bez chwili zastanowienia, w brutalny sposób obezwładniają mojego już byłego wspólnika. Ja opuszczam broń i patrzę na niego z wyższością.
- Jest pan aresztowany pod zarzutem przemytu narkotyków, oraz porywania i zmuszania do prostytucji nieletnich. - Powiadamia go jeden z jego oprawców.
Anderson nie patrzy na niego, tylko na mnie. Wyraźnie nie spodziewał się mojej zdrady.
- Ty suko... - Syczy przygniatany do ziemi przez dwóch członków oddziału antyterrorystycznego. - Zabiję cię...
- Na twoim miejscu wstrzymałbym się z takimi groźbami, do czasu spotkania z jej chłopakiem. - Ostrzega go wysoki mężczyzna, spoglądając na Andersona z wyraźnym rozbawieniem.
Bez trudu go rozpoznaję, mimo kominiarki. Nie sposób nie zwrócić uwagi na te roześmiane, błękitne oczy. Posyłam Allanowi jeszcze jedno spojrzenie pełne politowania. Odprowadzana wzrokiem przez błękitnookiego, jakby nigdy nic wychodzę z pokoju.
Schodzę po schodach i z gracją omijam wszelkie szkła, kałuże szampana oraz resztki czyjejś kolacji, które teraz brudzą białą podłogę ekskluzywnej restauracji. Wszystko to zostało zniszczone przez antyterrorystów którzy zajęli już cały lokal. Słyszę krzyki i strzały. Stróże prawa bez trudu radzą sobie z niczego nieświadomymi klientami restauracji, szukając pośród nich tych, będących w zmowie z Andersonem. Nawet nie zwracam uwagi na świszczące pociski. Ja jestem kuloodporna.
Czy szkoda mi Andersona? Niespecjalnie. Widziałam na własne oczy, jak z zimną krwią bił kilkunastoletnie dziewczynki i zabijał ludzi, którzy nie chcieli dla niego dłużej pracować ze względu na jego bezduszność i brutalność. Z radością złożę zeznania obciążające go jeszcze bardziej.
Wychodzę z obleganego przez policję budynku, mijając w drzwiach trzech funkcjonariuszy pilnujących wejścia. Kiwają mi głowami na powitanie, na co z grzeczności odpowiadam tym samym. Wychodzę na oświetloną ulicę Vegas i wdycham chłodne powietrze, czując jak wiatr owiewa mnie całą. Nie zważając na nikogo, stoję na chodniku z przymkniętymi oczami, delektując się tą chwilą. W końcu ruszam wąską uliczką biegnącą między restauracją, a sąsiadującym z nią sklepem, skracając sobie tym samym drogę. Jest ciemno, ale nie przeszkadza mi to w niczym. Z moim wyostrzonym wzrokiem i słuchem nie boję się nawet potencjalnego złodziejaszka czy gwałciciela, czającego się za śmietnikami.
Ponownie wychodzę na chodnik i rozglądam się dookoła. Ulica jest opustoszała, pomijając czarny, sportowy samochód z zielonymi, neonowymi bajerami. Od razu ruszam w jego kierunku a drzwi do niego otwierają się automatycznie, zapraszając mnie do środka. Wsiadam i czuję znajomy zapach świeżej mięty, pomieszany z delikatną wonią dymu papierosowego.
Patrzę na ciemnowłosego chłopaka, siedzącego na miejscu kierowcy. Przygląda się przez chwilę trzymanemu przez siebie papierosowi i wyrzuca niedopałek za okno, po czym wcisnąwszy odpowiedni przycisk, zasuwa szybę. Przenosi wzrok na mnie a ja widzę jego czekoladowe oczy, błyszczące w ciemności. Wygląda, jakby chciał mnie przejrzeć na wylot. W rzeczywistości się po prostu boi.
- Tylko się całowaliśmy. - Tłumaczę się niczym dziecko.
Prycha i odwraca głowę zanosząc się sarkastycznym śmiechem.
- Tylko? - Pyta udając rozbawionego. - Dla ciebie to jest: tylko? - Słyszę w jego głosie urazę. I nie dziwię się.
Ma prawo mieć do mnie żal. Chociaż oboje wiemy, że pocałunek z Allanem nic nie znaczył, zdaję sobie sprawę, że to go boli.
- Cameron! - Upominam go, próbując jakoś wybrnąć z trudnej sytuacji. - Jedźmy do domu. - Proponuję.
Patrzy na mnie z ciekawością a ja wiem, że muszę w jakiś sposób wynagrodzić mu ostatnie trzy miesiące, kiedy praktycznie nie mieliśmy ze sobą kontaktu z powodu mojego zadania.
- Do domu, panno Botley? - Ostatnie dwa słowa wypowiada z jawną kpiną. Ale uśmiecha się, a mi kamień spada z serca.
- Zapomnijmy o pannie Botley. - Mówię natychmiast. - Od dzisiaj znowu jestem twoją Evą Cox. - Ujmuję jego twarz w dłonie i całuję, czując przyjemne kłucie jego brody. I jest to pocałunek szczery, wyczekiwany przez wiele tygodni rozłąki.
- Chyba nawet mam pomysł, jak możemy to uczcić. - Szepcze, odrywając na moment swoje usta od moich.
Uśmiecham się, nawet nie chcąc sobie wyobrażać, co takiego dla nas wymyślił. Ale wiem, że będzie bajecznie. Wpatruję się w lusterko wsteczne i dostrzegam stojącą na chodniku, w cieniu latarni kobietę, w czarnym płaszczu i okularach przeciwsłonecznych. Od razu stwierdzam, że nie jest to przypadkowy przechodzień. Intuicja mi podpowiada, że kobieta przyszła na tę ulicę nie bez powodu. Ponadto jestem pewna, że gdzieś już ją widziałam. Ale nie mam bladego pojęcia gdzie i kiedy.
Samochód przyspiesza a ja czuję jak palce chłopaka przesuwają się po moim udzie. Odwracam się w jego stronę i posyłam szczery uśmiech, złączając nasze dłonie. Zerkam ponownie w lusterko i patrzę na latarnię od której coraz bardziej się oddalamy, ale kobiety już tam nie ma.
No to przybywam z pierwszym rozdziałem (Nie lubię prologów xD). Naprawdę nie wiem, co mam tutaj napisać... Chociaż bohaterowie są ci sami co w Pamiętniku, to postaram się tak ich przedstawić, żeby nawet ci, którzy go nie czytali, połapali się, o co chodzi tutaj. A jeśli ktoś chciałby jednak się zaznajomić z treścią Pamiętnika to w najbliższym czasie zaktualizuję zakładkę Z poprzedniej części w której będzie streszczenie wszystkich rozdziałów. To chyba tyle. Kolejny wpis prawdopodobnie pod koniec sierpnia.  
Ściskam! :*   

37 komentarzy:

  1. Też nie lubię prologów!!!!

    Musiałam to napisać <3 Z komentarzem przybędę jak przeczytam, bo złapałam taką wenę, że od 12 nie odeszłam od kompa. Hihih

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam od razu, ale wiesz jak to jest u mnie z komentowaniem xD Od razu przepraszam za długość, ale jest już późno, ja muszę rano wstać, a padam na ryj. A chciałabym być u Ciebie na bieżąco i z czystym sumieniem czekać na kolejną cudowną notkę;)

      Powiem tak, zaczęłaś inaczej niż się spodziewałam, bo z tego co widzę to wydarzenia rozgrywają się już długi czas później. Chociaż tak właściwie to nie wiem czego się spodziewałam;D Po Tobie nigdy nic nie wiadomo, nie umiem Cię rozszyfrować mimo iż 'znamy się' od miesięcy i zawsze, ale to zawsze mnie zaskakujesz. I tutaj też mnie zaskoczyłaś! Na ogromny plus <3
      A więc zrobiłaś z nich tajnych agentów czy coś w ten deseń? Fantastycznie! Zresztą wiesz jak jarają mnie takie klimaty, więc jestem oficjalnie, totalnie, kompletnie urzeczona. Widać, że Eva już nie jest dziewczynką, którą trzeba trzymać za rękę tylko pewną siebie, twardą kobietą, któa wie czego chce i uparcie do tego dąży. A Cam... Ta jego zazdrość była słodka! <3 W ogóle mam nadzieję, że teraz będzie troszkę więcej o ich uczuciu:D Moja romantyczna dusza się tego domaga;D

      Czekam na kolejny kochana! ;**
      I ściskam mocno! ;*

      Usuń
    2. PS Zakochałam się w tym zdjęciu faceta po prawej <3 Ależ męsko wygląda z tym gnatem;D

      Usuń
  2. Cześć, przed chwilą dosłownie wchłonęłam cały "Pamiętnik", a teraz jestem tu ;) Super, naprawdę czytam wiele blogów, ale do Twojego mam szczególną słabość. Teraz tym początkiem przeszłaś samą siebie ;D Będę z Tobą do końca ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie!
    Szkoda, że następny dopiero pod koniec miesiąca...
    Będę tu zaglądać :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejo! :3
    Cóż... Zostawiłaś u mnie reklamę i po słowach na początku postanowiłam wpaść xD
    A ja w przeciwieństwie do Ciebie to uwielbiam prologi! Nawet takie króciutkie! :D Lubię je czytać. Zawsze pojawia się nutka tajemniczości i ten dreszczyk emocji! Hehe. No ale to kwestia gustu :D
    Wracając do rozdziału.
    Powiem, że mnie zaciekawiło. Biedny Allan. Nie spodziewał się, że Eva ( no bo tak ma na imię bohaterka, co nie? Wiesz... Czasami naprawdę trudni coś do mnie dociera xD ) może go zdradzić. Jak widać: Ufał jej bezgranicznie. W sumie to trochę mu się nie dziwię...
    Hehe. Już widzę, że bohaterka jest dobra w tym, co robi. Najpierw uwodzi, a później wsypuje. Intrygantka xD Hehe. Ale to dobrze. Zna się ( podejrzewam, że jest ładna i dlatego na nią lecą ( później zajrzę w bohaterów ) xD ) :D
    No cóż... No nie dziwię się Cameronowi, że jest trochę zły. W końcu jego dziewczyna ( ??? ) pocałowała Allana, ale też powinien spojrzeć na to, że ten pocałunek nic nie znaczył. To jej... praca xD Ale podejrzewam, że on nie potrafi się długo na nią gniewać :3 Widać, jak bardzo się kochają! Od razu mówię, że mam duszę romantyczki ^-^
    Taak. Mam nadzieję, że jak obiecałaś, wpadniesz do mnie ( http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com ). Od razu mówię, że posiadam streszczenie. 27 rozdziałów to naprawdę dużo. Początki są naprawdę słabe i... nudne xD Więc radziłabym przeczytać streszczenie, by rozeznać się w sytuacji ( a jak nie, to te późniejsze rozdziały, bo pierwsze to mega nudne ( według mnie ) xD ).
    Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    PS Mogłabyś włączyć wersję mobilną? Byłabym naprawdę bardzo wdzięczna, bo zawsze czytam na komórce, a w wersji komputerowej jest naprawdę bardzo niewygodnie (:
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostawiłaś u mnie reklamę na "Prawdziwa legenda". Zaktualizuję swoje blogi dziś, ewentualnie jutro rano i przybędę do ciebie koło południa przeczytać. Tak więc wyrażam chęci czytania i przeczytam, obiecuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mogę, twoje opowiadanie jest super. Nie spodziewałam się na początku, że to wszystko się tak potoczy, a jednak. Pierwszy rozdział bardzo mnie wciągnął i stwierdzam, że zostanę u ciebie na dłużej.
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga http://kronika-dark-hills.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jestem! ;D

    Prologi są do bani i ja sama nigdy nie wiem, co w nich napisać. I co napisać w komentarzu do prologu. Taka przypadłość. Ale podoba mi się taka Eva. Wyobrażam ją sobie, gdy idzie przez tą całą strzelaninę, ciągle przed siebie, nie odwracając wzroku od jednego punktu. Taka pewna siebie i niezniszczalna. Lubię mocne, charakterystyczne bohaterki. A Evy nie da się nie lubić. Przynajmniej ja sobie nie wyobrażam, bym mogła jej nie lubić. Gdyby dziewczyna była w pełni człowiekiem, napisałabym, że takie wydawanie na kogoś wyroków może ją zgubić, sprawić, że będzie cierpiała. Ale ona nie jest człowiekiem tak do końca. Zabijała już. Jeśli to jej nie zatrzymało, to znaczy, że nic jej nie zatrzyma.
    Cameron był uroczy z tą swoją zazdrością. I nie ma co się mu dziwić, bo jednak z każdym takim 'zadaniem' Evy, on musi się zastanawiać, czy wszystko pójdzie dobrze i nic jej się nie stanie. A fakt, że ona ma swoje zdolności nie ma tu nic do rzeczy. I tak się będzie martwił. ;D
    Zastanawiam się, kim tak naprawdę był Allan. To tylko człowiek, który ma dużo brudu za uszami? Bo może był również jakimś dawnym 'przyjacielem' Zacka, którego trzeba było zabić nim złoży jaja? (XD)
    Bardzo się cieszę, że będziesz kontynuowała Pamiętnik. Zżyłam się z bohaterami i ciężko byłoby mi się z nimi rozstać. Na szczęście nie muszę! ;D
    Pozdrawiam i całuję! ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas mam w planach przeczytać tamto twoje opowiadanie, które już pewnie dokończyłaś. Mam nadzieję, że go nie usunęłaś! Ja rzadko jestem gdzieś na bieżąco, bo blogi pochłaniam jak książki i lubię czytać po kilka rozdziałów na raz, a nie oszukujmy się - części blogowe są zazwyczaj znacznie krótsze od rozdziałów w książkach. Dlatego jak w przyszłości nie będę do ciebie zaglądał przez kilka części, to się nie przejmuj, bo mogę się pojawić przy 10 lub 20 i przeczytać wszystko pod rząd komentując każdy rozdział. Skoro już uprzedziłem jakie mam zwyczaje, to może przejdę do skomentowania tego co przeczytałem. Początek niewiele mówi, choć daje mi do zrozumienia, że bohaterka jest jakąś nadludzką istotą - ma wyczulone zmysły, bardziej rozbudowane niż normalny człowiek. A może się mylę, może to wcale nie będzie fantasta co? Nie przepadam za opowiadaniami osadzonymi poza polskimi realiami, bo ciężko mi się w tamtejszym klimacie odnaleźć, no chyba, że ktoś go dobrze opisze. Nie ma jednak bata bym zapamiętał niepolskie imiona i ich poprawną pisownie, dlatego wybacz jeśli będę spolszczał bohaterów lub nadawał im przydomki. Ewa czyni dobro - chyba tak mogę to określić. Zajmuje się łapaniem bandziorów i ludzkich kanalii, które stąpają po tym świecie, albo tylko i wyłącznie mieście, w którym mieszka. Jaki ma powód? To jej praca? Hobby? A może chodzi o powody osobiste i wsadza za kratki tylko tych, którzy wyrządzili jej lub jej bliskim w przeszłości coś złego? Świetnie sobie poradziła z Alanem, choć przyznam, że jak na wielkiego gangstera, a wydaje mi się, że był wielkim gangsterem, to poszło trochę za łatwo - krótko mówiąc - dał się zrobić jak dziecko. Liczę, że w przyszłości będzie trochę więcej akcji i nie pominiesz też romantycznego wątku, że historia ta będzie pełna sensacji i nie będzie ociekała lukrem. To chyba tyle ode mnie bo ciężko o prologu napisać coś więcej.

    Pozdrawiam:
    j-i-s.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu Cię znalazłam! Szukałam, szukałam i nie mogłam znaleźć aż tu nagle wchodzę na bloga takiej dziewczyny, przeglądam komentarze i naglę patrzę a tu Sekretnaa! Jeju! Dlaczego usunęłaś bloga o szkole dla istot nie z tego świata! Tak bardzo on mi się podobał! Pisał tak super tą historię. Z resztą ta... cudowna! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Oby tak dalej :)

    Pozdrawiam:
    http://justcloseyoureyes55.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no boskie :3 Cieszę się, że nie skończyłaś pisać historii o tych bohaterach, bo bardzo się do nich przyzwyczaiłam :3 Czekam na nexta :3 Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zareklamowałaś się u mnie, więc jestem, gdyż zaciekawił mnie opis. Zajrzałam do bohaterów - niewiele ich - ale są ciekawi...
    Prologów też nie lubię, zauważyłam, że jak napisze się prolog, to mało kto go czyta i wszyscy dopiero komentują rozdział I :P
    Mi się rozdział podobał, Widać, że Eva to twarda babka. Żal mi jednak Allana :( No , ale co poradzić. Zobaczymy jak dalej się potoczą ich losy <3

    zapach-cierpienia.blogspot.com

    Pozdrawiam i życzę dużooooo weny :) idę obserwować i dodać do czytanych :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za zaproszenie, zostaję na dłużej:) Zaciekawił mnie opis opowiadania. Nie czytałam co prawda 'Pamiętnika', ale skoro twierdzisz, że to nie będzie jakiś wielki problem, bardzo się z tego cieszę. Jak też z tego, że to pierwszy rozdział, a ja nie mam nic do nadrabiania:)
    Już kocham Evę, jest po prostu świetna! Pewna siebie, wie, czego chce i niczego się nie boi. Biedny Allan... albo nie, wcale nie biedny. Dobrze mu tak. Dlaczego taki typ człowieka w ogóle istnieje? Zamiast zająć się zwyczajną, LEGALNĄ pracą, oni wolą wpadać w narkotyki, prostytucję i Bóg wie, co jeszcze. Pieniądze ogłupiają, ot co.
    A więc czekam nie tylko na kolejny rozdział, ale też na streszczenia rozdziałów 'Pamiętnika'. Przydadzą mi się:)
    Zapraszam Cię też do siebie, może Ci się spodoba >> http://make-me-heart-attack.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia♥
    L x

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, kochana :*
    Zostawiłaś o mnie krótki opis historii i wciągnął mnie on tak bardzo, że nie mogłam odpuścić sobie przeczytania pierwszego rozdziału. I wcale nie żałuję, bo jednego jestem pewna - zostaje tu na dłużej !
    Nie czytałam Pamiętnika, zakładam, że tak nazywała się pierwsza część (?), mam więc nadzieję, że nie będzie to wielki problem. Mogę jednak obiecać, że kiedy znajdę odrobinę więcej czasu to postaram się to nadrobić i zapoznać z przeszłością E&C !
    A teraz przechodząc do rozdziału :)
    Uwielbiam sposób w jaki piszesz. Pochłaniam teks z zawrotną prędkością i nie mam ochoty by się skończył. Jest to przyjemność do, której nie jestem zmuszona. Normalnie brawo ! Zazdroszczę Ci tak niesamowitego daru jaki posiadasz ! :*
    Eva od dzisiaj stała się moją ulubioną bohaterką wszech czasów. Jej charakter krzyczy do mnie - jest wręcz idealny, taki o jakim marzy każda kobieta. Dobrze zrozumiałam, że jest agentką ? Albo policjantką czy detektywem? No chyba, że jest jakąś nadnaturalną postacią, ale nie wydaje mi się, żeby była to fantastyka. Mogę się jednak mylić. Opowiadanie jest świetne, a to najważniejsze ! :))
    Biedny Cameron.. Ma jednak ode mnie wielkiego plusa, za tą wyrozumiałość !
    Z niecierpliwością czekam na 2 rozdział i życzę dużo weny ! :**
    Przy okazji chciałabym Cię zaprosić do siebie. Było by mi niezmiernie miło gdybyś wpadła i powiedziała co uważasz. A nuż może Ci się spodoba ? :*
    http://fifty--days.blogspot.com/
    Ściskam !

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam :)
    Zostawiłaś u mnie reklamę, więc postanowiłam wpaść i oto jestem :D
    Zapowiadająca się historia jest absolutnie w moim typie, aczkolwiek wolę czytać o kryminalistach niż o stróżach prawa. To już takie moje osobiste zboczenie :p
    Brawo, Eva! Załatwiłaś tego gościa! To porażające, jak faceci łatwo dają się omotać dziewczynom, ale bywa i tak.
    Na razie wiemy, że Eva jest sprytną... policjantką? Agentką? Specjalistką ds. infiltracji? Kimś w tym rodzaju w każdym razie. I wiemy, że ma chłopaka, któremu lepiej nie podskakiwać. No, jestem ciekawa, jak to się wszystko rozwinie. Nie czytałam tej pierwszej części, ale wystarczająco zainteresowałaś mnie początkiem drugiej, więc zostanę na dłużej ;) I nadrobię tą pierwszą, jeśli znajdę czas.
    A ja bardzo lubię prologi :D
    Pozdrawiam,
    Naiada
    PS. Zapraszam do mnie http://cage-of-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejo! Bardzo podoba mi się taka Eva! Pewna siebie, mocna, potężna! Tak ma być! No i wygląda na to, że ona i Parkerzy współpracują z agencją czy czymś podobnym!
    Na początku trochę się zdziwiłam, że Cam pozwala Evie na taką robotę, nie dziwię się, że jest trochę zazdrosny. Niby do niczego nie doszło, ale jednak świadomość, że jakiś stary dziad pożądał jego dziewczyny... (Chociaż Cam też przecież młody nie jest :P)
    Ciekawe kim była ta babka na ulicy, ale zgaduję, że to zapowiedź przyszłych wydarzeń :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Okej jestem :D Ponownie, gdyż wcześniej mój komentarz został rzucony w przestworza internetu z braku internetu :x
    W każdym razie cieszę się, że to rozdział, gdyż ja również nie lubię prologów. Często ich nie czytam xd Praktycznie zawsze xd
    Ale spodobała mi się Eva. Twarda z niej babka :D Wie co robi i wie jak to zrobić, by praktycznie owinąć sobie faceta wokół palca. Na pewno jest ładna, kształtna i wie jak to wykorzystać. Zaglądnęłam co prawda do bohaterów, ale wyobrażę sobie Evę inaczej, gdyż nie znoszę tej aktorki xd
    Podoba mi się też jej chłopak :D Wygląda na niegrzecznego :p Poza tym jestem ciekawa dla jakiej agencji oni pracują, czy coś. No i kim jest ta kobieta na końcu :D No i nie umknęło mojej uwadze to, że dziewczyna wspomniała, że jest ,,kuloodporna" i, że ma wyostrzony wzrok i słuch. Cóż za diabełek? :D
    Zostaje na następne rozdziały, gdyż zaciekawiłaś mnie! Życzę dużo weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział jest świetny !!! nic dodać nic ująć :) już się nie mogę doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostawiłaś reklamę u mnie, więc jestem i przeczytałam rozdział.
    Eva dobrze sobie poradziła z Allanem. On się pewnie nie spodziewał że go zdradzi. Ale za to co robił to powinien być zatrzymany, więc nawet dobrze że się tak stało.

    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspomnianego przez Ciebie "Pamiętnika" nie czytałam, więc ta historia jest dla mnie zupełnie świeża i bardzo dobrze, bo nie wiem, czy miałabym czas na czytalnie poprzednich części (pewnie nie, takie brutalne jest życie). W każdym razie spodobała mi się główna bohaterka. Kobieta niezależna, pewna siebie, pewna swoich wdzięków, potrafiąca otumanić każdego faceta. Bardzo lubię takie bohaterka z pogranicza femme fatale. Nie bez powodu na maturze rok temu spowiadałam się przed komisją z takiego, a nie innego tematu.
    Twoja bohaterka na pewno przedstawiła swoją uwodzicielką stronę. Potrafiła tak doskonale zmanipulować faceta, że zapomniał o całym świecie, dał się wrobić i wpadł. Niestety dla niego, ale w bardzo głębokie bagno.
    Zaciekawiła mnie również tajemnicza kobieta, która pojawiła się niespodziewanie pod koniec rozdziału. Coś czuję, że ma ona dużo wspólnego z tym handlem narkotykami i żywym towarem. Może wspólniczka, o której Eva nie wiedziała? Może będzie się teraaz mściła? Wszystko się okaże prędzej czy później (chyba wolę później, bo jednak lubię, jak akcja się rozwija stopniowo).
    Faceta nie polubiłam. Jak można z taką bezdusznością sprzedawać narkotyki, znęcać się nad nieletnimi i zmuszać ich (o boże) do prostytucji? Kastracja. Taką karę proponuję wszystkim, którzy trudnią się tym zawodem, co ten facet.
    Rozdział udany, na pewno wrócę jeśli tylko dasz znać o czymś nowym.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na coś trochę innego niż zwykłe opowaidanie :)

    somethingdiffernet-imagine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobry! Zostawiłaś namiary na siebie, więc...
    Po pierwsze. Bardzo mi się podobał twój opis fabuły. Mimo wszystko, żeby napisać coś takiego trzeba mieć choć trochę daru, a ty, po przeczytaniu tego rozdziału jestem pewna, że masz go mnóstwo.
    Nie mówię tego każdemu, nie chcę, żeby to brzmiało tandetnie, po prostu tak jest. Pisanie w pierwszej osobie nie jest łatwe, coś wiem na ten temat, a ty robisz to tak dobrze, zgrabnie. Wszystkie te opisy są na prawdę dobre. Z łatwością przechodzisz od sytuacji do sytuacji, od myśli do myśli, od zdarzenia do zdarzenia. I'm impress.
    Dialogi są takie dopracowane. Widać, że masz lekkie pióro. Wszystko czyta się z przyjemnością. Dodatkowo historia jest dość niespotykana, oryginalna.
    Ogromnie się cieszę, że tu trafiłam, nie wiem co mogłabym dodać. Podoba mi się postać głównej bohaterki. Uwodzicielki, słodkiej, uroczej i zabójczej :) Uwielbiam historie z policją (itp.), jak można zobaczyć u mnie w opowiadaniu (jest tam ten drobny wątek), więc wyjątkowo się cieszę na to opowiadanie. Oczywiście obserwuję, a;le byłaby super wdzięczna, gdybyś o nowych rozdziałach informowała mnie na blogu ;)
    Pozdrawiam i dużo, dużo weny dla tego cudownego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tez nienawidze prologow. Jak dla mnie sa do bani i malo kiedy je czytam. Wole od razu rozdzialy. Prologi sa bez sensu i czasem nie maja nic wspolnego z opowiadaniem.
    Co prawda nie przepadam za taka narracja, ale nadrabiasz poki co pomyslem na fabule i trafilas w moje klimaty. Nie wiem czy dziewczyna jest wampirem (bo tyle jest opowiadan o nich), ale tylko one przychodza mi do glowy.
    Pozdrawiam i zycze weny! :)

    dragon-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej! Zostawiłaś u mnie link więc przybywam skomentować ten świetny rozdział :D. Serio, jak tylko zaczęłam czytać, wiedziałam, że będzie to coś dobrego. Dodatkowym plusem jest dla mnie fakt, że piszesz w czasie teraźniejszym. Podoba mi się także Twój styl pisania, masz bardzo dobry warsztat, co sprawia, że przyjemnie się czyta. Potrafisz zbudować odpowiednie napięcie i atmosferę. Co do treści, to jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy Evy i Camerona. Po wydarzeniach w tej restauracji wnioskuję, że należą do jakiejś tajnej organizacji/agencji (a przynajmniej Eva, co do Camerona nie mam pewności). Eva wydaje mi się kobietą silną, pewną siebie, potrafiącą zadbać o własną skórę. Lubię tego typu bohaterki, a niepoetarzalny klimat, który stworzyłaś skłania do pozostania na dłużej. I na pewno zostanę tu dłużej, bo Twoja historia jest dla mnie czymś nowym, nieschematycznym.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przeczytałam, gdy byłam w podróży, gdzie nie za bardzo dało się komentować, bo kiepsko było z zasięgiem i strona wczytywała się po pół godziny jedna.
    Zdrzemnę się i gdy wstanę wypoczęta to napiszę konstruktywny komentarz, bo obecnie, to ledwie na oczy patrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak obiecałam, że wrócę to jestem. Gdy widzę komentarz na górze, to aż mnie korci by napisać:
      "Rozdział super, bardzo mi się spodobało! Czekam na więcej! I oczywiście zapraszam do mnie", ale chyba nie chcę ci podnosić ciśnienia, bo krew zapewne już ci zawrzała w żyłach po przeczytaniu czegoś takiego. Ja jak widzę podobne komentarze, to mam ochotę trzasnąć z baranka w ekran laptopa.
      Przyznaje, że zawsze miałam tak, że w opowiadaniach lubiłam czarne charaktery, typów patologicznych, penerów spod bram, albo gangsterów w klapkach lub mafiozów z cygarami i ani trochę nie wyobrażałam ich sobie w taki sposób w jaki ty przedstawiłaś Allana (dziwnie mi się pisze przez dwa "ll"). Przełknęłam jednak tę gorzką pigułkę tego jak ty postrzegasz kryminalny świat, zaakceptowałam go i postarałam się ujrzeć owy zakątek twoimi oczyskami. No i zobaczyłam pewną siebie, sprytną i zaradną kobietę, o której jeszcze za dużo powiedzieć nie mogę poza tym co już napisałam i jej wspólnika(?) partnera(?), do którego nie wiem dlaczego, ale nie zapałałam sympatią. Facet ma w sobie coś co mnie odrzuca. Nie wiem co to jest i czy mój stosunek do niego ulegnie zmianie. Szczerze liczę na to, że tak, ale to już zobaczymy jak to będzie, gdy dodasz coś dłuższego. Bylebyś nie zdradzała za dużo do razu bo uprzedzam, że wtedy mogę się pogubić.

      Chyba Ty mi wypomniałaś, że nie zostawiłam u Ciebie linka do siebie, tak więc teraz nie popełniam tego błędu, zostawiam link i zapraszam na pierwszy rozdział:
      zgadnij-kim-jestem.blogspot.com

      Usuń
  24. Oł maj gaad... siedzę z rozdziawioną gębą od dobrych 5 minut i zastanawiam się, co się z tobą stało...
    Tam gdzie skończyłam czytając pamiętnik (tak zdaję sobie sprawę z tego, że to było w zamierzchłych czasach) tekst był na średnim poziomie pisarskim, nie powiem, zawsze mialaś ciekawe pomysły, ale ciut słabiej było z wykonaniem... Teraz? Jest fantastycznie, widze ogromną poprawę, dopracowanie szczegółów, wciągająca fabuła... no po prostu rewelacja. Przynajmniej dla mnie.
    Eva chyba jeszcze nigdy nie była taka... boska xD Podoba mi się ta odsłona. Silna kobieta grająca poważną rolę. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś chowała się za plecami camerona. W kazdym razie nie zamierzam więcej porównywać. Nic z tych rzeczy, wciągający początek to dobry powód by zostać na dłużej :)
    Życzę duużo weny i pozdrawiam :*
    Jakby coś pojawiło się przed wrześniem to informuj mnie, aha... kocham ten szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Aż żałuję, że przyszłam tu tak późno!
    Jak dla mnie bomba! Ciesze się, że rozdział z powrotem z perspektywy Evy. I to jakiej! Muszę ją całkowicie pochwalić w tym rozdziale. Ostatnio jedyne co miałam przed oczami myśląc o niej, to jak zabija z zimną krwią i chce więcej. A teraz jest inaczej. Wydaje się pełna kontroli (oby to nie był tylko pozór! Żartuję :D) Świetnie udało jej się schwytać Allana. Niech teraz płaci za to co robił.
    W ogóle Eva wydaje mi się taka kwitnąca. Ma pazurki, potrafi je wykorzystać do dobrych celów, ale przede wszystkim wydaje się szczęśliwa w tym co robi. Może nie 100% szczęśliwa, ale spełniona. Oraz dumna, odważna i pewna siebie.
    Nie dziwię się, że Cam był zazdrosny, kazdy by był. Ale tutaj chodziło jedynie o złapanie przestępcy, więc zdecydowanie nie ma tu mowy o zdradzie.
    Oczywiście ta kobieta w okularach na końcu będzie kimś istotnym w Twojej opowieści. Już jestem ciekawa kto to i jakie będzie miała znaczenie.
    Ogólnie powiem jeszcze raz: bomba! Wspaniale zaczęłaś, a to tylko bardziej niż zwykle podsyca moje zaciekawienie. Życzę dużo weny! :*
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Oczywiście, że przeczytałam, tylko, że z telefonu i nie było jak skomentować. Dopiero dziś nadrabiam komentarze u wszystkich (ja zazwyczaj nadrabiam wszystko w weekend, bo w tygodniu nie mam za dużo czasu).
    Podoba mi się motyw kobiety, która najpierw uwodzi, a dopiero potem broń do skroni, kajdanki na łapy i kraty przed oczy. Nie wiem co bym zrobiła na miejscu Allana, ale chyba bym była załamana, że dałam się tak podejść, ale nie od dziś wiadomo, że Bóg dał facetom mózg i penisa, ale za mało krwi by ten i ten narząd pracował równocześnie i Allan jest na to aż takim książkowym przykładem.
    Zaintrygował mnie pan na końcu rozdziału i nie za bardzo wiem czego się mogę po nim spodziewać, ale nie chciałabym bym się na nim przejechać, a przejadę się gdy będzie dobry i dobry i dobry aż do porzygania xD Nadaj mu trochę pazura, bo go ta kobiecina zdominuje i owinie wokół paluszka. Chcę by miał z nią jakiekolwiek szanse, a nie tak jak Allan - miernota i łazęga bez szans.
    Podobnie jak Ruda zakochałam się w panu z bronią na szablonie, ale brak mi na nim Evy ;-(
    Jeszcze dziś zerknę na 002 i pozostawię komentarz ;-)


    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na zwiastun (już jest) i prolog (pojawi się około 16):
    sie-nie-zdarza.blogspot.com

    Albo na mojego drugiego bloga o zupełnie innej tematyce niż ten pierwszy:
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem dopiero po tym pierwszym rozdziale, ale już mogę stwierdzić, że uwiodłaś mnie swoim stylem pisania. Piszesz tak płynnie i wciągająco. Nawet nie wiem, kiedy pochłonęłam całą notkę.
    Już zdołałaś mnie zaintrygować. Postać Eve jest naprawdę ciekawa. Mam wrażenie, że mamy do czynienia ze zwykłą dziewczyną. Jakby nie było - pomaga ona w zgarnianiu rzezimieszków, a to już coś oznacza. Swoją drogą gratuluję jej dobrze zakończonej roboty. Jest dobra w swoim fachu i na miejscu jej chłopaka też złościłabym się za chociażby pocałunek... Cóż liczę tylko, że godzenie się dzięki temu jest jeszcze słodsze. Hah^^ Kończę z rozpisywaniem się - czeka na mnie kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć!
    Dotarłam i tu :) Trochę opóźniona, ale lepiej późno niż wcale, prawda?
    Tak więc niezmiernie się cieszę, czytając dalszy ciąg przygód Evy i Cama.
    Lecę do rozdziału drugiego, tam zostawię dłuższy komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj, Sekretna.
    Bohaterowie - przypadli mi do gustu. :) Dlatego wzięłam się za czytanie. Wow. Pierwszy rozdział - jestem pod wrażeniem. Idealnie piszesz, po prostu jestem pod ogromym wrażeniem! Eva...mam do tego imienia sentyment. Cholerny sentyment, aczkolwiek może wyjaśnię to kiedy indziej. :)
    Cameron..z jednej strony rozumiem jego wściekłość na Eve, ale skoro doskonale zdaje sobie sprawę z tego jaki zawód wykonuje - jest tajniakiem - powinien wiedzieć jak to wygląda. :)
    Zapraszam serdecznie,
    http://kobieta-pisze-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaprosiłaś mnie u mnie na blogu, więc postanowiłam wpaść, gdyż zaciekawiała mnie zapowiedź. :3 I właśnie mam to dziwne wrażenie déjà vu. Czy ja na pewno tu kiedyś nie byłam. To znaczy fabuły za bardzo nie kojarzę, ale bohaterowie wydają się znajomi. Eva, Cam, Domein, Xander i był jakiś „wielki, zły” tatuś Evy, Agencja... W dobrym kierunku zmierzam czy coś mi się pomieszało?
    Tak czy siak, przejdę do obecnego rozdziału. ;D Cóż, jak ty (i wiele innych blogerek) mam alergię na prologi (a właściwie na same początki). Nigdy należycie nie potrafię tego skomentować. No, ale spróbujemy...
    Zacznę od twojego stylu pisania. Kurde, piszesz prawie tak jak Coben, co mnie jednocześnie zachwyca i przeraża. xD Ja nigdy nie potrafiłabym napisać kryminału czy sensacji, bo nie mam dary do opisywania dynamicznych akcji. Zawsze za bardzo rozwlekam się nad emocjami i psychiką bohatera. Szacunek ^^
    Fabuła...
    Mamy Eve alias pannę Botley, która o ile nie jest w drugim życiu psychopatą z piłą łańcuchową to może ją polubię (dla ścisłości, gdyby okazała się tym psycholem to ją pokocham ;P). U mnie jako główne bohaterki najlepiej sprawdzają się twarde laski z charakterkiem, że tak to sobie pozwolę ująć. Jeśli laska nie potrafi zadać ciosu pięścią i słowami to nie potrafi niczego – moja dewiza życiowa. No i musi też mieć cholernie twarde barwy skoro przez trzy miesiące gnieździła się w paszczy lwa próbując go uwieść, zwieść i... dopadać.
    O Cameronie się na razie nie wypowiem. Nie za wiele na razie o nim było. Ale niezły z niego zazdrośnik ^^
    Natomiast nurtuje mnie kobieta przy latarni. Czyżby to ona była częścią tej przeszłości, która po nią sięgnie?
    PS1 Czy ona stwierdziła, że jest kuloodporna? Ma kompleks Ironmana czy jak? :-/
    PS2 Zapomniałam jeszcze dodać, że zakochałam się w szablonie ♥♥ Mroczny i piękny. ;p
    Pozdrawiam, Alessa :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj!
    Jestem u Ciebie po raz pierwszy, ale najprawdopodobniej zagoszczę na dłużej. Pierwszą rzecz, którą zauważyłam na Twoim blogu jest wspaniały wręcz wygląd. Naprawdę szablon jest znakomity i przyciąga uwagę! Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić jest to, ze nie odnalazłam spisu treści, musiałam przekopać się przez wszystkie rozdziały, aby trafić do pierwszego. Możliwe, ze po prostu nie odnalazłam tego spisu, ale w innym wypadku myślę, że powinnaś się nad tym zastanowić. Co do treści Twojego bloga (a raczej pierwszego rozdziału) wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Opowiadanie zaczyna się bardzo interesująco i intrygująco przy czym nie przekracza granicy dobrego smaku. Błędów w tekście nie zauważyłam, więc gratuluję ;) Co tu się będę bardziej rozpisywać, piszesz świetnie i tyle!
    Pozdrawiam i zapraszam ---http://oceanwkropliwody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Cześć, muszę przyznać, że kupiłaś mnie tym rozdziałem. Naprawdę bardzo, ale to bardzo dobrze napisane. Wiem, ze początki są trudne, ale tobie poszło znakomicie. Na początku miałam wrazenie, ze bohaterka faktycznie należy do szajki, a tu proszę taka niespodzianka, te pogróżki Allana nie zrobiły na niej wrażenia, mam tylko nadzieję, ze jego ludzie nie będą się na niej mścić. Końcówka świetna, nie dziwię się, ze Cameronowi było nie w smak, ze jego kobieta w taki a nie inny sposób zyskała zaufanie Allena, ale szybko dał się udobruchać :) Faceci... :)
    Ciekawe kim była ta kobieta z końcówki rozdziału, coś mi podpowiada, że jeszcze sie pojawi w tym opowiadaniu.
    Troszkę mi brakuje zakładki ze spisem treści, żeby przejść do pierwszego rozdziłu musiałam przedrzeć się przez kilka stron. lecę dalej

    OdpowiedzUsuń
  33. Dzień dobry. :)
    Opowiadanie zapiera dech w piersi, w szczególności podoba mi się ten mroczny, owiany tajemnicą klimat. Prawdę powiedziawszy; nie przepadam za wątkami, w których życie bohaterów jest usłane różami, dlatego też czytanie Twojej twórczości sprawia mi podwójną frajdę. Nie miałam styczności ze wspomnianym przez Ciebie Pamiętnikiem, toteż wszystko jest dla mnie świeże i obce. Postać Evy nie przypadła mi do gustu, choć mam wrażenie, iż zapoznając się z kolejnymi rozdziałami - obdarzę ją sympatią. Silna kobieta, która doskonale odzwierciedla swoje role, tak mimochodem - z początku miałam wrażenie, że jest ona czarnym charakterem tej powieści i rzeczywiście współpracuje z Allanem. A tu niespodzianka, sprawy przybrały zgoła innego obrotu, a ona sama przyczyniła się do upadku jego interesu. Szkoda, spodobał mi się tok jego działania, lecz cóż - słabość do kobiet musiała go w końcu pogrążyć. Mam wrażenie, że wypowiedziane groźby będzie chciał za wszelką cenę spełnić, a Eva znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie. Zaciekawiła mnie ta stojąca w cieniu latarni kobiecina, która ewidentnie śledziła bohaterkę. Zapewne w kolejnych rozdziałach wszystkiego się dowiem, więc lecę dalej. Z kolei Cameronem i Isobell skradłaś moje serce, lecz o nich w kolejnym komentarzu. Urzekłaś mnie też tą nieprzeniknioną nieprzewidywalnością, co bardzo sobie cenię. Kiedy koniec zna już się na początku - nie ma najmniejszego sensu tego kontynuować. To chyba byłoby tyle, kłaniam się nisko i chylę czoła przed Tobą, bo część ta była wspaniała i piękna.

    Życzę weny i pozdrawiam, Shinigami.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zaczyna się typowo, jak kryminał, choć nie wiem, czy to rzeczywiście będzie kryminałem. Zobaczę z biegiem kolejnych rozdziałów :P Kurna, mój dar pisania długich komentarzy chyba legł w gruzach, a moja wena mnie opuściła, szlag by to...
    Soł, w końcu udało mi się do Ciebie zajrzeć, bo tych wielu nieudolnych próbach xD Ciężko się u Ciebie dostać do pierwszego rozdziału i ogólnie znaleźć spis, więc polecam go dodać xD
    Ogólnie nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Pierwszy rozdział, uwodzicielska Eva, przyłapany koleś, zazdrosny chłopak D: Nawet nie wiem jak to małe bagno powinnam skomentować XD Dlatego lecę czytać dalej, o ile zdążę, przed spacerem xD

    pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń